16 grudnia 1927 r. w ołyckiej kolegiacie został ochrzczony przez proboszcza tejże kolegiaty i dziekana łuckiego, ks. Aleksandra Siennickiego. W rodzinnej miejscowości Ołyka przebywał do 1937 r., tam też rozpoczął naukę w szkole powszechnej, kończąc pierwszą klasę. Wkrótce jednak przeniósł się wraz z rodzicami do wsi Żabka, kontynuując dalszą naukę. Wybuch II wojny światowej i klęska wrześniowa 1939 roku. spowodowała dłuższą przerwę w nauce młodego Henryka. Ponownie rozpoczął ją z chwilą unormowania się stosunków po zajęciu Wołynia przez Armię Czerwoną. Po dwóch latach nauki doświadczył ponownej przerwy w edukacji z powodu wojny niemiecko-rosyjskiej. Od tego momentu zasadniczo nie ujrzał już ław szkolnych, aż do roku 1944, gdyż w czasie okupacji niemieckiej szkoły polskie były pozamykane. W okresie okupacji 14-letni Henryk przebywał w okolicznym miasteczku Kiwerce, gdzie uczył się prywatnie, przerabiając piątą i szóstą klasę szkoły powszechnej, ponadto przymusowo pracując w tartaku.
W 1944 r., po wyzwoleniu Wołynia spod okupacji niemieckiej przez Armię Czerwoną, złożył egzamin do siódmej klasy szkoły powszechnej, jednak i tej szkoły nie skończył ze względu na repatriację Polaków z terenu Wołynia za Bug.
W roku 1945 przybył do Chełma, gdzie w lutym złożył egzamin do drugiej klasy Gimnazjum Ogólnokształcącego im. Stanisława Czarnieckiego, w którym też ukończył pierwszą klasę Liceum Ogólnokształcącego wydziału humanistycznego. Zaś ostatnią klasę szkoły średniej zaliczył w Liceum Ogólnokształcącym im. Królowej Jadwigi w Chełmie. Tam też, 16 maja 1949 r. zdał egzamin dojrzałości.
17 czerwca 1949 r. zgłosił się do Wyższego Seminarium Duchownego w Lublinie. Po drugim roku studiów alumn Henryk Dybalski odszedł z seminarium na własną prośbę. Jednak po upływie roku w piśmie skierowanym do Rektora Seminarium tłumaczył: „Zwracam się z uprzejmą prośbą o ponowne przyjęcie mnie w poczet alumnów. Z seminarium wystąpiłem na początku trzeciego roku na wskutek trudności wewnętrznych, jakie powstawały we mnie przed mniejszymi święceniami. Przekonawszy się jednak po pewnym czasie, iż popełniłem błąd, postanowiłem wrócić. Jednakże władze seminaryjne zadecydowały, żebym dopiero po roku wniósł prośbę o przyjęcie. W ciągu tego roku coraz bardziej utwierdzałem się w przekonaniu o konieczności mego powrotu oraz doszedłem do wniosku, że w razie przeciwnym czułbym się nieszczęśliwym i nie wykorzystałbym należycie swego życia. Nadmieniam, że w tym czasie pracowałem w Niższym Seminarium Duchownym w charakterze wychowawcy oraz studiowałem na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim trzeci rok filozofii chrześcijańskiej” (14.06.1952).
Ks. Edmund Ilcewicz, wychowawca Niższego Seminarium Duchownego w Lublinie w opinii o Henryku Dybalskim pisał: „Pan Henryk Dybalski pracował razem ze mną w roku szkolnym 1951/52 w internacie nr 2 Niższego seminarium Duchownego jako mój asystent. Obowiązki swoje spełniał sumiennie. Do sakramentów pokuty i Komunii św. przystępował często. Na Mszę św. uczęszczał regularnie razem z chłopcami. Ma charakter spokojny i zrównoważony” (26.06.1952).
W sierpniu 1954 r. kleryk Henryk brał udział w praktyce duszpasterskiej w parafii Kraśnik. Otrzymał ocenę pozytywną i szczególną pochwałę za gorliwe przygotowywanie się do katechez oraz ich prowadzenie. Proboszcz zapisał o nim: „zauważyłem, że pobożność jego jest prosta, zdrowa, i co ważne nie licząca sie z tym, czy proboszcz zwraca uwagę. Alumn posiada usposobienie pogodne, znaczną kulturę towarzyską, jest grzeczny, ale bez nadskakiwania” (3.11.1954). Przed święceniami subdiakonatu proboszcz jego rodzinnej parafii Mariackiej w Chełmnie, ks. Marceli Mrozek wydał o nim bardzo dobrą opinię, jednocześnie zaznaczając, że przeszkód nikt nie zgłosił przed święceniami.
Święceń diakonatu 23 października 1955 r. udzielił klerykowi Henrykowi biskup Tomasz Wilczyński, zaś po ukończeniu seminarium duchownego, 25 lutego 1956 r. w katedrze lubelskiej otrzymał święcenia kapłańskie z rąk biskupa Piotra Kałwy.
Neoprezbiter Henryk Dybalski 2 marca 1956 r. został skierowany do parafii pw. św. Mikołaja w Hrubieszowie, gdzie posługiwał do 30 czerwca 1960 r., kiedy to został przeniesiony do parafii pw. Wszystkich Świętych w Bychawce.
29 czerwca 1963 r. został mianowany wikariuszem parafii pw. św. Mikołaja w Urzędowie, gdzie pracował przez 2 lata. Kolejnymi placówkami duszpasterskimi, w których posługiwał ks. Henryk, były parafie pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Józefowie k. Biłgoraja (5.07.1965 – 12.08.1965) i św. Wita w Mełgwi (12.08.1965 – 28.06.1971), następnie parafia pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Starym Zamościu (28.06.1971 – 21.07.1977) i Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Łaziskach, do której przybył 21 lipca 1977 r. jako wikariusz.
Po roku posługi wikariusza został 2 stycznia 1978 r. mianowany proboszczem tejże parafii i tę funkcję pełnił aż do przejścia na emeryturę – 20.06.2007 r. Jako emeryt pozostał w Łaziskach do 2015 r. Pod koniec 2015 r. zamieszkał w Domu Pomocy Społecznej im. św. Siostry Faustyny w Krasnobrodzie.
7 października 1997 r. bp Jan Śrutwa mianował ks. Henryka Dybalskiego kanonikiem honorowym Kapituły Konkatedralnej w Lubaczowie.
W roku 2010 ks. Henryk Dybalski w swoim duchowym testamencie zapisał: „Dziękuję Bogu Wszechmogącemu za dar życia i powołania do kapłaństwa. Dziękuję Panu Jezusowi za wszystkie łaski jakimi mnie w tym długim okresie czasu obdarował. Jednocześnie przepraszam za wszelkie niewierności i upadki jakie miały miejsce w moim kapłańskim życiu. Wyrażam też swoją wdzięczność dla moich rodziców za troskę i trud włożony w moje wychowanie. Wdzięczny jestem za miłość jaką mnie otaczali, że byli dla mnie przykładem prostego, skromnego i uczciwego życia. Za trud włożony w ukształtowanie mej osobowości, niech dobry Bóg nagrodzi ich szczęściem wiecznym. W tym miejscu również dziękuję wszystkim ludziom dobrej woli, których spotkałem na drodze swego życia, którzy okazali mi dużo troski i życzliwości, co utwierdziło mnie na obranej drodze. Szczególne wyrazy wdzięczności kieruję pod adresem parafian z Łazisk, wśród których przepracowałem 33 lata. Dzięki ich życzliwości zawsze czułem się jak w swojej rodzinie. Niech Bóg wynagrodzi im łaskami tę dobroć serca, tym co żyją już tu na ziemi, a tym co odeszli w niebie. Jeśli w czasie mego długiego wśród nich życia kogoś zgorszyłem lub komuś wyrządziłem przykrość – serdecznie przepraszam. Wybaczcie mi kochani w imię apelu Modlitwy Pańskiej «i odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom». Wszystkim, którzy mi w ciągu mojego życia wyrządzili przykrość, a nawet krzywdę z serca wybaczam” (30.08.2010).
25 lutego 2016 r. ks. Henryk Dybalski obchodził 60-lecie kapłaństwa w Domu Pomocy Społecznej im. Św. Siostry Faustyny w Krasnobrodzie. Jubileuszową Eucharystię odprawił Biskup Diecezjalny Marian Rojek. Wraz z nim modlili się ks. prałat Roman Marszalec, ks. Roman Sawic, ks. Leon Rogalski, ks. Mirosław Prokop oraz proboszcz z Łazisk, ks. Janusz Wyłupek. Zgromadzeni także wierni z parafii Łaziska dziękowali Bogu za 60 lat jego ofiarnej służby kapłańskiej.
Ks. Henryk Dybalski zmarł w środę, 20 kwietnia 2016 r. w Szpitalu Wojewódzkim im. Jana Pawła II w Zamościu.
Msza św. pogrzebowa pod przewodnictwem Biskupa Pomocniczego Mariusza Leszczyńskiego z udziałem 45 księży w koncelebrze została odprawiona w sobotę, 23 kwietnia 2016 r. o godz. 13.00 w kościele parafialnym pw. Niepokalanego Serca NMP w Łaziskach. Homilię wygłosił o. prof. Andrzej Derdziuk OFM Cap. pochodzący z parafii Łaziska. Bezpośrednio po Mszy św. nastąpiło złożenie ciała śp. Ks. Henryka do grobu rodzinnego na miejscowym cmentarzu parafialnym w Łaziskach.
Requiescat in pace!
Opracował: ks. Zygmunt Jagiełło
ZID 25(2016), nr 2, s. 461-464