Niedziela Dobrego Pasterza - List Rektora WSD - 30.04.2023 r.

| autor:

Decyzją Biskupa Zamojsko-Lubaczowskiego list można odczytać wiernym podczas Mszy świętych 30 kwietnia 2023 r tj. w IV Niedzielę Wielkanocy.

List Rektora Wyższego Seminarium Duchownego na Niedzielę Dobrego Pasterza 2023 r.

 

Drodzy Bracia i Siostry!

 

           Jezus Chrystus, który zmartwychwstał i żyje zaprasza swoich uczniów, aby z nadzieją  i wielką ufnością dostrzegli w Nim nie tylko Pana i Odkupiciela, ale także Dobrego Pasterza, wiernego towarzysza życiowej drogi. Apostołowie przez czterdzieści dni spotykali Zmartwychwstałego Pana w widzialnej postaci, a kiedy wstąpił do nieba Jego obecność przybrała charakter duchowy, który nie jest ograniczony ani czasem ani miejscem. Apostołowie rozpoczęli misję ewangelizacji świata nie dlatego, że żyli wspomnieniami, ale dlatego, że nieustannie doświadczali mocy i obecności Chrystusa wszędzie, gdzie się udawali.  Jezus Chrystus wciąż skutecznie działa w sercach swoich uczniów, jest obecny realnie i substancjalnie w Eucharystii, przemawia do nas, gdy jest głoszone Słowo Boże, przebacza grzechy w sakramencie pokuty i pojednania. To co Kościół czyni, nie jest nigdy inscenizacją ani rekonstrukcją historyczną, ale spotkaniem ze zwycięskim Pasterzem, który troszczy się o swoje owce.

 

Jezus Chrystus – jedyny Pośrednik i Wieczny Kapłan

 

            Tę pasterską troskę Chrystus realizuje poprzez kapłanów, których sam wybiera, powołuje i posyła, począwszy od czasów apostolskich aż do dzisiaj. Chociaż działanie łaski Bożej nie jest niczym ograniczone, to jednak nie można sprawować sakramentalnego kultu bez posługi kapłanów. Istotę tej służby wyraża polskie słowo „duszpasterz”, odwołujące się biblijnego obrazu pasterza czy chociażby niemieckie der Seelsorger, oznaczające kogoś, kto troszczy się o dusze.  Kapłan to ten, który działa w imieniu Chrystusa (in persona Christi), a reprezentując zwycięskiego Pasterza, staje się znakiem Bożej troski o nas. Codziennie modli się za powierzonych mu ludzi, wypraszając łaski i przyzywając Bożego miłosierdzia. Jako duchowy doradca nie wyręcza wiernych w ich duchowych wysiłkach ani nie rozwiązuje ich problemów, ale pomaga zobaczyć je w świetle Ewangelii, aby odnaleźli nadprzyrodzony sens dziejących się wydarzeń. Ta służba odbywa się przez głoszone słowo, katechezy, kierownictwo duchowe, duszpasterskie rozmowy, spotkania formacyjne, odwiedziny chorych i wiele innych posług.

Kapłani wykonują swoją posługę przygotowani merytorycznie przez seminaryjną formację oraz sześcioletnie studia filozoficzno-teologiczne, niejednokrotnie poszerzone o studia specjalistyczne albo podyplomowe. Wzbogacają swoją wiedzę w ramach kapłańskich kursów i spotkań formacyjnych, z biegiem lat pogłębiając duszpasterskie oraz duchowe doświadczenie. Chociaż wierni świeccy korzystają z wielu możliwości pogłębiania wiedzy w zakresie liturgii, teologii czy prawa kanonicznego, to jednak muszą mieć świadomość, że ani internetowa wyszukiwarka ani nawet pobożna lektura nie zastąpią spotkania z osobą doświadczoną, ugruntowaną w wierze, a przy tym obdarzoną duszpasterskim charyzmatem.

            Ciążąca na duszpasterzu odpowiedzialność za powierzony lud jest olbrzymim wyzwaniem. Każdy powołany realnie oceniający swoje możliwości zmaga się z tym, że jest niedoskonały i nie dorasta do powierzonej mu misji. Świadomość tej słabości pojawia się już na etapie rozeznawania powołania i może utrudniać podjęcie odważnej decyzji. Dlatego kapłan musi ciągle pamiętać, że nie jest ani źródłem, ani pośrednikiem łaski. Łaska pochodzi od Jezusa Chrystusa, jedynego Pośrednika między człowiekiem a Bogiem. On jest najwyższym i wiecznym Kapłanem, który sam siebie złożył w zbawczej ofierze, o czym przypomina wielkanocny zwyczaj zawieszania czerwonej kapłańskiej stuły na kościelnych krucyfiksach.

            Prezbiterzy i biskupi mający udział w tym jedynym kapłaństwie są szafarzami sakramentów łaski. Oznacza to, że skuteczność ich duszpasterskiego działania nie wynika z ich osobistej świętości ani kreatywności czy osobistego autorytetu, ale z mocy przekazanej im przez Chrystusa w chwili święceń. W dawnej Polsce szafarzem był ten, który dostarczał produkty żywnościowe na dwór królewski. Nie był on właścicielem tych produktów, nie płacił za nie swoimi pieniędzmi, sam ich nie wytwarzał, ale miał obowiązek zatroszczyć się, żeby członkowie królewskiego dworu nie byli głodni. Jako chrześcijanie, przyobleczeni przez chrzest w szatę łaski, należymy do królewskiego dworu, do Królestwa Jezusa Chrystusa. W tej wspólnocie kapłani są szafarzami, bo zapewniają nam duchowy pokarm w postaci sakramentów oraz Słowa Bożego i w tej posłudze są niezastąpieni.

 

Rola kapłana we wspólnocie Kościoła

 

           W zmieniającym się świecie zmieniają się także oczekiwania wiernych wobec kapłanów, głównie pod wpływem szeroko rozumianej sekularyzacji. Proces ten polega na stopniowym eliminowaniu z życia społecznego wartości duchowych i ewangelicznych na rzecz czysto materialnego, praktycznego, doczesnego rozumienia świata. W tej optyce Kościół już coraz częściej jest rozumiany nie jako wspólnota uczniów Chrystusa, ale jako organizacja pozarządowa, charytatywna albo skansen dawnych tradycji. W tym kluczu postrzega się także kapłanów, czego przejawem jest coraz częstsze zwracanie się do duchownych per „pan” i niechęć do pozdrawiania ich po chrześcijańsku. Przez taką postawę, która niegdyś była znamienna jedynie dla komunistycznych działaczy albo świadków Jehowy, manifestuje się przekonanie, że kapłaństwo to nic więcej niż tylko zawód, funkcja społeczna, albo relikt przeszłości, nie pasujący do nowoczesnego społeczeństwa.

            Postrzeganie Kościoła w ten sposób stoi w oczywistej sprzeczności z tym, czym on jest w swej istocie. A jest przecież rzeczywistością bosko-ludzką, powszechnym sakramentem zbawienia oraz widzialnym znakiem miłości Boga do człowieka. Z tego złożonego bosko-ludzkiego charakteru wynika wzajemna odpowiedzialność pomiędzy kapłanem a wiernymi. Ta odpowiedzialność nie jest bynajmniej jakąś wspólnotą interesów, jak między usługodawcą a korzystającym z usługi. Nie jest to także relacja oparta na emocjonalnej więzi. Chodzi tu raczej o duchowe podążanie tą samą drogą za jedynym Pasterzem, Jezusem Chrystusem, który powołuje swoich uczniów do określonych posług i zadań.

           Minione dziesięciolecia i wieki pokazały, że ilekroć jakieś środowiska chciały osłabić ewangelizacyjną skuteczność Kościoła, starały się umniejszyć znaczenie osób duchownych, ośmieszyć ich nauczanie, zakwestionować wiarygodność czy pozbawić autorytetu. Warto zwrócić uwagę, że tak profilowane medialne akcje zazwyczaj podejmowane są w okresie Wielkiego Postu, czego przykładem jest ostatni atak na dobre imię św. Jana Pawła II. Mimo, że zastosowane tu manipulacje zostały łatwo zdemaskowane przez historyków, ich autorzy dotąd nie przeprosili za głoszone kłamstwa. Negatywna narracja na temat duchowieństwa stała się trendem właściwym dla sporej części mediów, utrwalanym niestety przez część wierzących. Tworzona w ten sposób presja wzmacnia czujność ze strony duchownych, a nawet generuje przesadną ostrożność w ich relacji do wiernych. Z jednej strony może to korzystnie wpływać na samodyscyplinę duchownych i kształtować cnotę powściągliwości, ale z drugiej – pogłębia dystans pomiędzy duszpasterzami a wiernymi. Kapłan posądzany o złą wolę albo podejrzewany o nieszczere intencje zaczyna traktować parafian bardziej oficjalnie i urzędowo, co z kolei budzi ich niepokój i złość.  

            Moda na recenzowanie i ocenianie duchownych, roszczeniowe traktowanie ich posługi, stawianie wygórowanych wymagań, podejrzliwe przypatrywanie się ich gestom i zachowaniom nie służą budowaniu wspólnoty kościelnej. W takim samym stopniu traktowanie wiernych przez duszpasterzy z poczuciem wyższości nie sprzyja wzajemnemu zaufaniu. Tylko szacunek i o troska o siebie nawzajem mogą zbudować Kościół o jakim marzymy, czyli taki, który przyciąga i jednoczy. Kardynał Gerhard Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary podkreślał, że „atakowani z różnych stron kapłani, którzy często natykają się na mur niezrozumienia i są wyśmiewani jako obcy temu światu, potrzebują pocieszenia, a nie pouczania i publicznych reprymend” (Listy o kapłaństwie). Słowa te przypominają o ewangelicznej zasadzie, zgodnie z którą będziemy sądzeni taką samą miarą, jaką sądzimy innych (por. Mt 7, 1-2).

 

Wspólna troska o powołania

        Odpowiedzialność za wspólnotę Kościoła oraz szacunek okazywany duszpasterzom tworzą klimat sprzyjający nowym powołaniom, które mogą się rodzić się tam, gdzie docenia się wartość kapłaństwa. W wielu parafiach sprawowane są Msze za kapłanów i o nowe powołania. Wierni podejmują modlitwę za księży i seminarzystów w ramach apostolatu Margaretka oraz Dzieła Duchowej Pomocy Powołanym. Pomimo nieprzychylnego nastawienia ze strony środowisk liberalnych, księża napotykają na każdym kroku osoby, które za nich się modlą i udzielają duchowego wsparcia. Są to wierni o wierze wypróbowanej, niezłomnej, wdzięczni za dobro, którego Chrystus udziela przez swój Kościół. Podobnej życzliwości doświadcza także nasze seminarium duchowne, ilekroć alumni lub ich przełożeni sprawują posługi na terenie diecezji.  Jesteśmy niezwykle wdzięczni za taką postawę, która daje umocnienie w powołaniu i przywraca nadzieję.

            Troska o to, aby kapłanów nie zabrakło leży w interesie wszystkich katolików. Dziś jesteśmy przyzwyczajeni, że ksiądz stawia się na każde wezwanie, kiedy trzeba jechać do osoby umierającej czy ciężko chorej. Każdego dnia możemy skorzystać z sakramentu pokuty albo zamówić Mszę świętą. Możemy też poprosić kapłana o rozmowę i modlitwę, ilekroć tego potrzebujemy.  Jednak coraz mocniej powraca pytanie: czy będzie tak zawsze? Czy za jakiś czas nie dojdzie do takiej sytuacji, że zabraknie księdza przy umierającym, albo że Msza święta w mniejszych parafiach będzie sprawowana tylko raz na kilka tygodni. Możemy tego uniknąć tylko w jeden sposób: jeszcze usilniej modlić się o nowe powołania oraz szanować kapłanów, którzy nam posługują. Wierna i oddana służba prezbitera może stać się pociągającym przykładem dla młodych ludzi, rozeznających własne powołanie.

            Wspólnota naszego diecezjalnego seminarium w Lublinie zwraca się do właśnie tych młodych z zaproszeniem na doroczny dzień otwarty, który będzie zorganizowany w sobotę 27 maja. Zapraszamy młodzież męską szkół średnich oraz studentów do odwiedzenia naszego seminarium, spotkania z alumnami i ich przełożonymi. Mile widziany jest też każdy kto, chociaż nie rozważa drogi kapłańskiej, to jednak interesuje się życiem Kościoła, liturgią czy teologią. Będziemy wdzięczni księżom za pomoc młodym ludziom w dotarciu do Lublina, a nawet za towarzyszenie im w takiej wyprawie, która może być uzupełniona o wymiar krajoznawczy czy rekreacyjny.

       

Bracia i siostry!

          Poprzez Kościół, nazywany Bożą owczarnią, Jezus Chrystus kontynuuje misję zbawiania świata. Jako Dobry Pasterz chce być obecny wszędzie, chce spotkać się z każdym i każdemu udzielić swej łaski. On sam powołuje kapłanów, aby zbawcze działanie Boga uobecniało się w widzialny, czytelny dla człowieka, czyli sakramentalny sposób.

         W imieniu całej naszej seminaryjnej wspólnoty, która codziennie modli się przed ikoną Dobrego Pasterza, życzę wszystkim naszym Przyjaciołom i Dobroczyńcom, aby doświadczyli Jego miłości i niezawodnej pomocy. Niech Was „wiedzie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoją chwałę”, a „na oczach wrogów” niech obficie zastawia stół Słowa i eucharystycznego Chleba (por. Ps 23). Niech posyła nieustannie świętych i mądrych kapłanów, którzy ten pokarm będą z radością rozdzielali.

 

 

       ks. dr Jarosław Przytuła
Rektor Wyższego Seminarium Duchownego
   Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej


Do pobrania:
list_rektora_wsd_2023.doc