List Rektora Wyższego Seminarium Duchownego na Niedzielę Dobrego Pasterza 2017 roku

Decyzją Biskupa Zamojsko-Lubaczowskiego Mariana Rojka niniejszy List można odczytać podczas Mszy św. zamiast homilii w IV niedzielę wielkanocną, 7 maja 2017 r.
Bracia i Siostry, Drodzy Uczniowie Jezusa Chrystusa!

Niedziela Dobrego Pasterza, którą przeżywamy trzy tygodnie po Uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego, utrzymuje klimat wielkanocnej radości. Zmartwychwstały Pan, Jezus Chrystus wychodzi nam na spotkanie jako Zwycięski Władca, a jednocześnie Nauczyciel, Przyjaciel i Brat.  W niczym nie przypomina mściciela,  ani sędziego. Pozostaje nadal przynoszącym pokój cichym Barankiem, w którego ustach nie ma podstępu, a jednocześnie zatroskanym Pasterzem, który staje na czele owiec, a owce postępują za nim, ponieważ głos Jego znają (J 10,4).

Jaki jest głos Jezusa Chrystusa, Pasterza? Znali ten głos doskonale Jego uczniowie. Zdumieni mieszkańcy Galilei słyszeli nową jakąś nauka z mocą (por. Mk 1,27). Nawet strażnicy świątynni nie ośmielili się Jezusa pojmać, przyznając, że  nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia (J 7,46). To prawda, nie da się odtworzyć brzmienia głosu Jezusa, jego melodii, intonacji, ale świadectwa biblijne sugerują, że musiało być w tym głosie coś łagodnego i ujmującego. Izajasz, zwiastując przyjście Mesjasza, zapowiadał, że nie będzie On podnosił głosu, ani nie da słyszeć krzyku swego na dworze  (por. Iz 42,2). Pomimo swoistej łagodności, słowa Jezusa były uzbrojone w potężną moc, której poddawały się nawet złe duchy, a zmarli powstawali z grobu. Rzeczywiście był to głos Pana potężny, głos Pana pełen majestatu, jak woła psalmista (Ps 29). Słowa Jezusa nie odbierały nigdy wolności człowiekowi. Chwytały za serce, budowały głęboką więź, stawały się mostem między Bogiem a człowiekiem. Owce rzeczywiście szły za Pasterzem, bo znały Jego głos.

Kojące brzmienie tego głosu, rozpoznała w wielkanocny poranek Maria Magdalena, kiedy zapłakana usłyszała swoje imię. Pełen miłości, przywracający życie głos Jezusa, usłyszał  spoczywający w grobie Łazarz. Bezpośrednio, po imieniu, Jezus zwracał się do zatroskanej o domowe sprawy Marty, a wezwany po imieniu Zacheusz przeżył niezwykłą przemianę. Nigdy nie zapomniał głosu Mistrza Szymon Piotr, Filip, Natanael, Nikodem, ani apostoł Paweł. W tych właśnie spotkaniach z uczniami, w rozmowach, gestach przyjaźni w sposób najbardziej wyrazisty uwidacznia się znaczenie słów o Pasterzu: owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają.

Bracia i siostry, Jezus zaprasza nas dzisiaj, abyśmy usłyszeli Jego głos i mieli odwagę pójść za tym głosem, jak owce za głosem pasterza. On nie przestaje wołać po imieniu każdego z nas. Jego wołanie nie traci na uniwersalności i ponadczasowości, jest tak samo skuteczne, co w czasach ewangelijnych. Jak słodki i przemawiający do serca jest to głos, świadczą dziś liczne postawy chrześcijan na całym świecie, którzy w radykalny sposób decydują się żyć Ewangelią, odpowiadając na zaproszenie Boskiego Pasterza. W różnych miejscach świata wielu z nich oddaje swoje życie, bo oczyma wiary, w głębi duszy ujrzeli bramę zbawienia, bramę Królestwa, które jest cenniejsze i trwalsze, niż wszystkie ziemskie posiadłości. Tą bramą jest sam Jezus Chrystus. Nie ma innej drogi, innej bramy, która prowadzi do zbawienia. Nie ma innego zbawiciela, innej prawdy, innego imienia, w którym moglibyśmy być zabawieni (por. Dz 4,12).

Świadectwo męczenników nie byłoby możliwe, gdyby każdy z nich nie przeżył osobistego spotkania z Jezusem, gdyby w głębi duszy, nie usłyszał głosu Mistrza. Nikt przecież nie umiera dla fikcji, dla zasady, czy dla sławy. Także tysiące młodych chrześcijan są dowodem na to, że ten, kto idzie za głosem Jezusa Chrystusa, doświadcza już teraz duchowego zmartwychwstania. Znamiennym tego wyrazem były ubiegłoroczne Światowe Dni Młodzieży w Krakowie, które kolejny już raz pokazały siłę ducha i młodość Kościoła. Ewangeliczną świeżość prezentują młodzi, zaangażowani w ruchy i wspólnoty kościelne, w pomoc charytatywną, w służbę liturgiczną, którzy dynamizują i pobudzają wiarę innych, prezentując ją w sposób prosty i pociągający. Tam, gdzie ta aktywność rodzi się z prawdziwego spotkania z Jezusem – Pasterzem, gdzie zanurzona jest w modlitwie i życiu sakramentalnym, stanowi ona bezcenne świadectwo. Tego świadectwa potrzebuje współczesny świat. Tego świadectwa pragnie Chrystus, który po imieniu woła swoje owce.

Zdarza się i tak, że Jezus zaprasza człowieka do czegoś więcej, niż życia wiarą i świadectwa. Niektórych swych uczniów wzywa, aby radykalnie poświęcili swoje życie Jemu samemu, na drodze kapłaństwa czy życia konsekrowanego. Aby w sposób wolny Jemu oddali się na wyłączność. Chociaż, podjęcie tak radykalnego wyzwania bywa niekiedy uznawane za szaleństwo czy nieszczęśliwą pomyłkę, w rzeczywistości jest ono czymś więcej. Decyzja o realizacji powołania stanowi w swej istocie akt pięknej i odważnej miłości. Jest odpowiedzią na głos, przebijający się przez zgiełk współczesnego świata. Jest to głos samego Jezusa, bardzo subtelny, nienarzucający się i szanujący ludzką wolność. Łagodny, ale przy tym stanowczy i wyrazisty.

Kiedy Bóg zaprasza człowieka do określonych zadań, mówi w głębinach jego serca. Dlatego, gdy chcemy odczytać wolę Bożą, musimy kształtować w sobie duchową wrażliwość. Współczesny człowiek często nie słyszy głosu Dobrego Pasterza, bo łatwo zaniedbuje duchowy rozwój, a niekiedy, nawet, w pewien sposób ucieka przed Panem Bogiem, bojąc się spotkania z Nim. Ta ucieczka jest zwykle skutkiem obawy, że pójście za głosem Jezusa odbierze szczęście albo ograniczy wolność. Niejeden młody człowiek chciałby, co prawda, słuchać Mistrza, iść za Nim, ale w „bezpiecznej” odległości, na własnych warunkach, zostawiając sobie możliwość wyboru dróg alternatywnych.

W odpowiedzi na taką egoistyczną kalkulację, warto przytoczyć słowa papieża Benedykta XVI z początku jego pontyfikatu. W roku 2005 ojciec święty z mocą podkreślił, że kto pozwala wejść Chrystusowi [w swoje życie] niczego nie traci, niczego - absolutnie niczego, co czyni życie wolnym, pięknym i wielkim. Nie! Tylko w tej przyjaźni otwierają się rzeczywiście na oścież drzwi życia (Homilia na uroczyste rozpoczęcie pontyfikatu, 24 kwietnia 2005). Słowa papieża nabierają szczególnej wymowy dzisiaj, kiedy rozpoczynamy Światowy Tydzień Modlitw o Powołania. Z ufnością błagajmy boskiego Pasterza, nie tylko, aby powoływał swoich synów i córki. Prośmy także, aby obdarzał ich zdolnością do powiedzenia stanowczego i odważnego: tak. Niech nikt, kogo wzywa Chrystus, nie zatrzaskuje drzwi słysząc głos powołania.

Srebrny jubileusz diecezji zamojsko-lubaczowskiej, jaki w tym roku przeżywamy, jest powodem do szczególnej wdzięczności za wszystkich, którzy rozpoznali głos Jezusa i za Nim poszli. Na przestrzeni minionego ćwierćwiecza zostało wyświęconych na kapłanów 299 absolwentów naszego seminarium. W tym czasie nad ich przygotowaniem do kapłaństwa trudziło się łącznie 25 seminaryjnych wychowawców, dziesiątki profesorów, a także proboszczów. Seminaryjna formacja nie byłaby jednak możliwa, gdyby nie zaangażowanie wiernych świeckich. Dzięki waszej ofiarności i trosce, seminarium duchowne przez minione 25 lat mogło zostać rozbudowane, wyposażone, mogło ono spokojnie funkcjonować i wypełniać swoje zadania. Serdecznie za to dziękujemy.

Z nie mniejszą wdzięcznością zwracamy się do tych, którzy wytrwale, wiernie modlą się o powołania, modlą się za seminarzystów i za kapłanów. Szczególnie cenną formą duchowego wsparcia jest ustanowione przed dwoma laty Dzieło Duchowej Pomocy Powołanym, w ramach którego wierni zobowiązują się do systematycznej modlitwy w tej intencji.

Jako wspólnota seminaryjna chcielibyśmy spotkać się z naszymi braćmi i siostrami, którzy są zaangażowani w Dzieło Duchowej Pomocy Powołanym, aby im osobiście podziękować. W ich intencji będziemy sprawować uroczystą Mszę świętą w kościele pw. Św. Brata Alberta w Zamościu, w najbliższą sobotę 13 maja o godz. 10.00. W ten dzień, który stanowi setną rocznicę objawień fatimskich, całe nasze seminarium pragnie objąć modlitwą tych, którzy za nas się modlą i ofiarują swoje cierpienie. Nieprzypadkowe jest miejsce tej celebracji: zamojski kościół Brata Alberta jest tą świątynią, gdzie na mocy specjalnego przywileju możemy uzyskać odpust zupełny, pielgrzymując do relikwii świętego zakonnika, związanego z terenami obecnej diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Zapraszamy wszystkich członków Dzieła Duchowej Pomocy Powołanym na tę seminaryjną uroczystą liturgię.

Bracia i siostry, powołanie do świętości jest zaproszeniem dla każdego z nas. To powołanie uczniowie Jezusa wypełniają na różnych drogach – w życiu małżeńskim, kapłańskim czy zakonnym. Wszyscy realizują jeden cel, idąc za głosem Dobrego Pasterza. Niech ten głos rozbrzmiewa nieustannie w naszych sercach. Tylko Jego głos, głos Jezusa, prowadzi nas przez życie w sposób niezawodny i pewny.

ks. dr Jarosław Przytuła
Rektor WSD 


pobierz List_4_n_wlk.pdf