MUZYKA W CZASIE LITURGII SAKRAMENTU MAŁŻEŃSTWA

Zapraszam do zapoznania się z tekstem ks. Witolda Batyckiego, Dyrektora Diecezjalnej Szkoły Muzyki Kościelnej.
Któż z nas nie uczestniczył w uroczystości zawarcia sakramentu małżeństwa. Jest to zawsze, niezależnie od stopnia zaangażowania czy też pokrewieństwa z rodziną państwa młodych, szczególne przeżycie.  Dla tych dwojga to jeden jedyny i najważniejszy dzień w życiu, dzień, który już nigdy się nie powtórzy, na który czekali często bardzo długo. Zatem zrozumiałe jest, że narzeczeni i ich rodziny chcieliby, aby wszystko podczas ceremonii w kościele i podczas wesela „grało” jak najlepiej. I jak najbardziej trzeba im to umożliwić. Lecz od pewnego czasu pojawiają się niepokojące tendencje przenoszenia muzyki z życia codziennego do świętej liturgii w kościele.

Ślub to zazwyczaj dwie odrębne uroczystości. Pierwsza – najważniejsza – to liturgia w kościele (Msza święta) połączona z zawarciem sakramentu małżeństwa, druga to, wesele w domu weselnym lub uroczysty obiad dla rodziny i najbliższych przyjaciół.

Niestety, w ciągu ostatnich kilkunastu lat można zaobserwować niepokojące symptomy mylenia obu tych ceremonii, ściślej: mieszania się sacrum z profanum. W kościele nie można przecież, ot tak, po prostu, wykonać sobie świeckiej piosenki (często nawet tematycznie nie związanej z sakramentem małżeństwa czy Mszą świętą), ulubionego „kawałka” z muzyki filmowej Państwa Młodych, albo „Barki” czy innej piosenki, którą życzyliby sobie narzeczeni. Przy całym szacunku dla Młodej Pary, nie jest i nigdy nie będzie możliwe „zrobienie” sobie z liturgii ślubnej tzw. „koncertu życzeń”. Nie tylko samo sacrum kościoła jako miejsca jest ograniczeniem, ale także świadomość, że muzyka filmowa czy rozrywkowa, albo piosenki pozbawione często jakiejkolwiek sensownej treści i formy nie mogą znaleźć miejsca podczas tych doniosłych uroczystości.

Wielu organistów współcześnie grających podczas liturgii ślubnej zapomina, że prawie w 100% udzielenie sakramentu małżeństwa jest połączone z Mszą świętą. A więc, jeśli jest to Msza święta, rządzi się ona takimi samymi prawami, jak każda inna. Sakrament małżeństwa nie jest oderwany od Mszy świętej, lecz jest w nią wpisany i w trakcie jej trwania zawierany.

Na „Wejście” często w kościołach możemy usłyszeć grany na organach marsz lub utwór wykonywany przez solistę lub śpiewaka przy akompaniamencie organów. Najlepszym wyjściem z sytuacji jest zagranie krótkiego, podniosłego utworu (marsza) na organach solo zaraz po odezwaniu się sygnaturki wzywającej na Mszę świętą. W wielu kościołach obserwuje się fakt, iż celebrans wraz z usługującymi po dzwonku wychodzi do Państwa Młodych, oczekujących na niego pod chórem. W czasie tego przejścia można właśnie wykonać na organach marsz. Nie powinno praktykować się grania na „Wejście” z solistą. Ta chwila powinna być podniosła i uroczysta, rozpoczyna się wszak najważniejsza w życiu Msza święta dla tych narzeczonych. Niech zatem organy zabrzmią pompatycznie i z przytupem, godnym ich królewskiego brzmienia, właśnie w tym początkowym momencie! Podczas powrotu kapłana z Młodymi spod chóru – a na pewno już po dojściu do ołtarza i ucałowaniu go przez celebransa – powinno zaśpiewać się odpowiednią pieśń na „Wejście”.

Antyfony na wejście z Mszału Rzymskiego sugerują: prośbę o Opatrzność Bożą, o łaskę, o wsparcie, jak również błogosławieństwo Boga za dobroć i miłosierdzie. Jest to szeroka tematyka, skłaniająca do przemyśleń. Która z pieśni będzie się odpowiednio nadawać? Proponowane pieśni to: „Pod Twą obronę”, „Ojcze na niebie”, „Kto się w opiekę odda Panu swemu” (Ps 91), „Głoś Imię Pana, Króla wszechmocy i chwały”, „Ojcze z niebios, Boże, Panie”, „Za rękę weź mnie, Panie”, „Pan mój Wódz i Pasterz mój” (Ps 23), „Boże mocny”, „Boże cudów”, „Boże w dobroci nigdy nie przebrany”, „Być bliżej Ciebie chcę”, „Oto jest dzień, który dał nam Pan”.

Nie powinno się praktykować „przerabiania” tekstu dawnych pieśni na potrzeby liturgii ślubnej, tzn. zmieniania słów na „ich” czy „im” odrzucając tym samym pierwotny tekst. Jeśli przemawiają za tym okoliczności, na „Wejście” można również zaśpiewać pieśń okresową, szczególnie w okresie Wielkanocnym i Bożego Narodzenia.

Psalm responsoryjny wykonuje psalmista od ambony, nie zaś – jak to jest niekiedy praktykowane – z chóru. Chór nie jest miejscem na wykonywanie psalmu, o czym szerzej można przeczytać zagłębiając się w znaczenie i rolę psalmisty we Mszy świętej. Usilnie należy zachęcać, aby psalm podczas ceremonii śpiewała inna osoba niż sam organista. Nie tylko dla ubogacenia samej ceremonii, ale także dla podtrzymania właściwego porządku i podziału funkcji w liturgii.

W czasie „Przygotowania Darów” najodpowiedniejszą grupą śpiewów, z których możemy zaczerpnąć, są śpiewy mówiące o miłości Boga i bliźniego: „Gdzie miłość wzajemna i dobroć”, „Miłujcie się wzajemnie”, „Przykazanie nowe daję wam”.

Istnieje spora grupa pieśni nowych, drukowanych w różnych śpiewnikach, na które również można zwrócić uwagę. Mówią one bezpośrednio o zawartym już związku małżeńskim i wypraszają w swej treści błogosławieństwo, a więc czas „Przygotowania Darów” jest dla nich odpowiedni.

Dozwolone jest też wykonywanie podczas „Przygotowania Darów” pieśni okresowych, zwłaszcza w okresie Bożego Narodzenia i Wielkanocnym, z uwagi na duże znaczenie w roku kościelnym tych okresów, jak również pieśni do Ducha Świętego.

Na „Komunię świętą” Mszał Rzymski przewiduje również trzy antyfony z trzech odrębnych tekstów mszalnych dla nowożeńców. Tematyka antyfon jest równie szeroka. Można zastosować tu pieśni przede wszystkim odnoszące się do antyfon, ale również mające w swej treści pierwiastek świadomości wiary w Boga, oraz powierzenia się Jemu jako Miłości, zatem: „Ja wiem, w kogo ja wierzę”, „Jezu, zostań w nas”, „Zbliżam się w pokorze”, „Pan Jezus już się zbliża”, „Panie, dobry jak chleb”, „Jezusa ukrytego”, „O Panie, Ty nam dajesz”.

Po zaśpiewaniu kilku zwrotek pieśni można zagrać odpowiednio dobrany utwór na organach solo lub z instrumentalistą czy śpiewakiem wykonującym arię, pieśń czy inny utwór z literatury muzycznej przeznaczonej na użytek kościelny. Nie powinno się całkowicie zastępować pieśni na „Komunię” utworem instrumentalnym.

Po „Modlitwie po komunii” następują krótkie życzenia od celebransa oraz obrzędy „Błogosławieństwa końcowego” i „Rozesłania”. Po „Rozesłaniu” może nastąpić cicha modlitwa Państwa Młodych, np. przed bocznym ołtarzem. Najczęściej jest to ołtarz lub obraz Matki Bożej w bocznej kaplicy czy nawie. W tym czasie należy wykonać stosowną pieśń lub utwór instrumentalny. Mimo tego, że Msza święta jest już zakończona, nadal muzyków wykonujących posługę na ceremonii zaślubin powinno obowiązywać sacrum. W czasie modlitwy małżonków uzasadnione wydaje się być zastosowanie właśnie pieśni maryjnych, treściowo odpowiednio dopasowanych, wyrażających prośby o wstawiennictwo Maryi u Jezusa i powierzenie się Jej Matczynej opiece: „Daj mi Jezusa, o Matko moja”, „Do Ciebie, Matko, Szafarko łask”, „Maryjo, ja Twe dziecię”, „Niech chwała Maryi”, „O Pani, ufność nasza”, „Zdrowaś Maryja, Bogarodzico”.

Właśnie w czasie tej modlitwy małżonków przy ołtarzu lub obrazie maryjnym jest jak najbardziej wskazane wykonanie utworu „Ave Maria” autorstwa różnych kompozytorów. Pieśń ta, lub inny podobny utwór instrumentalny, jako taki, sam w sobie, nie ma żadnego związku z obrzędem udzielania „Komunii” wiernym, ani z uroczystością zaślubin. Jedynie w tradycji przyjęło się łączyć tę kompozycję z ceremonią ślubną. Nie należy jej zatem grać lub śpiewać podczas „Komunii” i procesji „Wejścia”. Jest na to odpowiedni czas: modlitwa przy ołtarzu lub obrazie Maryjnym.

Po Maryjnym akcencie, prawie zawsze następuje „Marsz weselny” – kompozycja w transkrypcji na organy. Oryginał tego utworu napisany jest na orkiestrę i pochodzi z… XVI-wiecznej komedii Szekspira o elfach, o wdzięcznym tytule „Sen nocy letniej”. Do utworu tego Feliks Mendelssohn Bartholdy,  w wieku 17 lat, skomponował uwerturę koncertową, której fragment jest obecnie powszechnie znany jako „Marsz Mendelssohna” –  a w utworze jest to „Marsz Elfów”. Dzieło to – jak jeszcze kilka innych – na stałe weszło już do repertuaru ślubnego, zatem pozostaje tylko zachęcić organistów, pomimo wszystko, do wnikliwego szukania innych kompozycji przeznaczonych na zakończenie Mszy ślubnej. Sprzyja temu ogrom literatury organowej, gdzie w utworach śmiało pojawiają się tempa marszowe i niejednokrotnie są to lepsze kompozycje (nie umniejszając kunsztu Bartholdyemu) niż najsłynniejszy marsz z komediowej sztuki Szekspira.

Kwestię od wielu lat sporną, dotyczącą dopuszczania innych niż organy instrumentów do udziału w liturgii, oraz odtwarzania muzyki mechanicznej (inaczej: akompaniamentów z podkładu) reguluje „Instrukcja Episkopatu Polski o muzyce liturgicznej po Soborze Watykańskim II” - (8 II 1979): „Poza organami wolno używać w liturgii innych instrumentów z wyjątkiem tych, które są zbyt hałaśliwe lub wprost przeznaczone do wykonywania współczesnej muzyki rozrywkowej. Wyłącza się z użytku liturgicznego, zgodnie z tradycją, takie instrumenty, jak fortepian, akordeon, mandolina, gitara elektryczna, perkusja, wibrafon itp. Muzyka w czasie sprawowania czynności liturgicznych winna być wykonywana „na żywo”, dlatego nie wolno zastępować śpiewu zgromadzonych lub gry na instrumentach muzyką odtwarzaną za pomocą aparatów, np. magnetofonu, adapteru, radia itp”.

W I rozdziale „Instrukcji Episkopatu Polski o muzyce liturgicznej po Soborze Watykańskim II – (8 II 1979)” w punkcie 10 można przeczytać: „Wszystkie śpiewy przeznaczone do użytku liturgicznego mają mieć aprobatę Konferencji Episkopatu Polski, albo przynajmniej Władzy Diecezjalnej. Nie wolno w liturgii wykonywać utworów o charakterze świeckim”.

W tym samym dokumencie w punkcie 20 rozdziału II stwierdzono: „Podczas liturgii nie wolno wykonywać muzyki mającej charakter wyraźnie świecki np. jazzu, big-beatu itp. Muzyka ta nie jest zgodna z duchem i powagą liturgii, nie sprzyja jej refleksyjnemu przeżywaniu, a ponadto często wyłącza całe zgromadzenie wiernych od udziału w śpiewie. Poza liturgią można urządzać specjalne nabożeństwa gromadzące młodych ludzi uprawiających ten rodzaj muzyki. Duszpasterze mają obowiązek tak kierować tymi nabożeństwami, by miały one charakter religijny i by zawsze z nich płynęło dobro duchowe uczestników”.

Słowem: podczas liturgii można wykonywać wszystko co odnosi się bezpośrednio do tekstów świętych lub zatwierdzonych przez odpowiednie władze, lub ma charakter sakralny – nie świecki.

Tymi samymi kategoriami powinniśmy się kierować w doborze pieśni. Zabronione jest w trakcie Mszy świętej ślubnej wykonywanie takich dzieł jak: „Pory roku” A. Vivaldiego, „Marzenie” R. Schumanna, muzyka z filmu „Misja” E. Morriconego, muzyka z filmu „Shreck”, kompozycje zespołów „The Beatles”, „ABBA”, oraz innych zespołów tworzących muzykę rozrywkową. Zdarza się niestety, że duszpasterz ulega i zgadza się na puszczanie z odtwarzaczy lub grania na żywo na instrumencie podczas uroczystości ślubnych, ulubionej filmowej muzyki Państwa Młodych.  I tak jesteśmy świadkami tego, że podczas świętej liturgii słyszymy muzyczny temat przewodni z filmów; Love story, Indiana Jones, Gwiezdne wojny, Misja, itp.

W ostatnim czasie pojawili się duszpasterze, idący śladami irlandzkiego kapłana cieszącego sią dużą popularnością na portalu internetowym, który zamiast homilii ślubnej zaśpiewał w prezencie młodej parze „Alleluja” z repertuaru L. Cohena, albo jak kto woli ze wspomnianego powyżej „Shrecka”. Jest to na pewno miły upominek dla młodych jak i ich rodziców, ale nie podczas Świętej Liturgii. Odpowiednim miejscem i czasem na tego rodzaju serdeczności może być druga część uroczystości ślubnych, która będzie miała miejsce w domu weselnym.

Celem artykułu jest pomoc organistom, kapłanom, jak też i osobom planującym swój własny ślub w tym, by jak najlepiej zrozumieli istotę Liturgii ślubnej od strony muzycznej, oraz przedstawienie w oparciu o obowiązujące przepisy liturgiczne, propozycji pieśni i niektórych utworów, które można podczas uroczystości ślubnych wykorzystać.

 

 Opracowano na podstawie przepisów liturgicznych KK, artykułów muzykologów dotyczących tej dziedziny, m.in. (Musica Sacra, List Bpa Zbigniewa Kiernikowskiego o muzyce podczas liturgii, artykuły ks. prof. Ireneusza Pawlaka, Stanisława Diwiszka, oraz własnych doświadczeń).

 

Ks. Witold Batycki
Dyrektor Diecezjalnej Szkoły Muzyki Kościelnej

 


pobierz MUZYKA.doc